Because you have only one chance to change your life to eternal, you can have love, friends and fame, don't miss your chance.



czwartek, 30 maja 2013

EGfBTR 10 - Janette

Siemacie! :D Przez weekend powinny się pojawić fotki bohaterów :) ale teraz nie będę przynudzać bo nie bardzo jest o czym xd więc zapraszam na kolejny odcinek, ostrzegam, że tak jak ostatnio, mogą znajdywać się tutaj nie wyjaśnione informacje, ale spokojnie, wszystko w swoim czasie przestanie być zagadkowe xD no a teraz epizodzik:

Usiedliśmy na kanapie. Starałam się unikać wzroku Logana, ale to było prawie niemożliwe. Miał takie piękne oczy. James oczywiscie cały czas mnie obejmował i zasłaniał Hedersona, ale to nawet i lepiej. No bo skoro miałam wspaniałego chłopaka, to po co miałam patrzeć na kogoś kto mnie nie chciał? Logan jest tylko przyjacielem. I koniec!
Gadało nam się bardzo przyjemnie. Mieliśmy tyle wspólnego. To samo poczucie humoru. Te same szalone pomysły.
-Kocham was chłopaki!- powiedziałam śmiejac się razem z nimi, a James spytał:
-Ale mnie to chyba najbardziej?
-Tak, James, ciebie kocham najbardziej.
Było tak wesoło i przyjemnie, czemu nie mogło tak zostać?

Po jakiejś godzinie, ktoś zapukał do drzwi. Od razu wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego.
-Wiem, że tu jesteście! Widziałem na parkingu auto Jamesa! Jeżeli złamaliście zasady to pożałujecie tego!
-Słuchajcie- szepnęłam- mam pomysł!
Chwyciłam mój plecaczek i Logana, po czym zacianęłam go do łązienki. Zamknęłam drzwi. Zdjełam chłopakowi koszulkę, co jak zauważyłam (nie miałam z tym problemu) troche mu się spodobało. A następnie sama zdjęłam jeansy i koszulkę. Ubrałam się w czarny szlafrok, który leżał obok prysznica. Henderson cały czas mnie obserwował. Nałożyłam na twarz tonę białego pudru, umalowałam usta czerwoną szminką, a po lewej stronie ust domalowałam zgrabny pieprzyk. Na głowe włożyłam peruke z blond loków.

 
Usłyszałam jak Goodman wchodzi do pokoju. Pytał o Logana. I o mnie. Wziełam głęboki wdech i powoli otworzyłam drzwi słodko się śmiejąc. Kiedy tylko spojrzałam na resztę, uśmiech zniknął z mej twarzy.
-Logan kochanie, mówiłeś, ze nikogo nie będzie- rzekłam z francuskim akcentem, udając lekkie zmieszanie- bonjour!
-Przestań się wygłupiać Riviera i ubierz się!- rozpoznał mnie, G-Man był dobry, ale ja lepsza...
-Nie rozumiem, monsieur, jestem Janette
Naprawdę dobrze szło mi udawanie francuski, bo Arthur zaczął się wycofywać.
-Przepraszam, pardon, ale co panienka robiła w łazience u chłopców?
-O, oui, oui, my yyy...
-Rozumiem, Logan lubi bawić się pod prysznicem z francuskimi fankami wampirów...
-To mnie bardzo pobudza- dodał Logan, obejmujac mnie.
-Nie wiem, dlaczego pomysłałem, że mogłaby panienka być Rivierą, przecież James by chyba wyszedł z siebie i stanął obok, gdyby dowiedział się, że jej się podoba Logan... haha... ups.
Kiedy tylko spostrzegł Jamesa tuż za sobą, od razu pożegnał się i wyszedł. 5 minut później zdjęłam perukę. A James zaczął się denerwować.
-Jak to podoba ci się Logan?!
-Nie James, to nie tak... ja... ja nigdy nie mogłabym się w nim zakochać- odparłam, zauważyłam, że te słowa sprawiły Hendersonowi ból, ale ja też cierpiałam, przez niego, to jest zemsta.
-Wierzę ci.

Jestem ogromnie dumna z tego, że posłuchałam swojej intuicji i wziełam zestaw do charakteryzacji, kidy szłam do chłopaków. Gdybym tego nie zrobiła, to zapewne teraz siedziałabym w samolocie powrotnym do Polski. Na szczęście udało mi się wybrnąć z tej beznadziejnej sytuacji.
Jedna tylko myśl nie dawała mi spokoju. Mianowicie: Logan. Widziałam, że moje słowa go zabolały, chciaż nie wiem dlaczego. Myślałam, że wszystko było już jasne. Jak widać nie. Muszę z nim o tym pogadać i chyba nawet... przeprosić...

Podobało się? Co sądzicie na temat zabawowych upodobań Logana? xD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz