Because you have only one chance to change your life to eternal, you can have love, friends and fame, don't miss your chance.



czwartek, 15 sierpnia 2013

EGfBTR 17 - F.A.M.E.

EEEEElo! :D Witam was w tę piękną noc! Dzisiaj będzie trochę ponuro, a zacznie się "nudno"  :C no, ale dobra zapraszam na kolejny odcinek:

***
...0...
***
Weszłam do mojego nudnego pokoju, w moim nudnym domu, znajdującym się w nudnym mieście, gdzieś w centrum tego nudnego kraju. Odłożyłam walizkę na bok pokoju i od razu usiadłam przed komputerem. Oczywistą oczywistością było to, że go włączyłam. Od razu weszłam na facebook'a i zaktualizowałam zdjęcie w tle. Cała nasza trojka, w studiu, z instrumentami. Taa... stare, dobre czasy. Fajnie było choć przez chwilę być znanym. Tęsknię za złotym blaskiem L.A., za szumem oceanu, za Jamesem... Super byłoby go znowu zobaczyć...
Nagle, ktoś otworzył drzwi, a po chwili do pokoju weszły Juliette i Camille, czy może raczej Julia i Kamila...?
-Dziewczyno! Coś się tak zaszyła?! - od razu spytała ruda, zakładając mi rękę na szyję i zmuszając do wstania z krzesła.
-Nie, bo ja po prostu...- zaczęłam, ale blondynka mi przerwała:
-Nie zgadniesz o czym piszą w Hollywoodzkiej Plotkarze (Hollywood Gossip)!
-O czym?
-O NAS!!! 
-Uwierzysz, że napisali o nas artykuł?!- Camille włączyła, się do rozmowy.
-I o czym?!
-Piszą tam, że jesteśmy zupełnie nowym odkryciem itd. itp.. jest tam też coś o tobie i Jamesie.
Nagle miałam wrażenie, że wszystko jest jakieś takie bardziej kolorowe i ciekawe. To było wspaniałe uczucie wiedzieć, że jest się kimś o kim ludzie wiedzą.

Cały dzisiejszy dzień spędziłam na nic nie robieniu i było wspaniale. Jednak około 21.00 spakowałam książki i poszłam się położyć.
Jutro jest szkoła i tak jeszcze tylko dwa miesiące, a potem... powrót! I znów będzie pięknie, znów spotkam moich nowych przyjaciół. Nie mogę się już doczekać.
Myślałam tak długo do czasu aż zasnęłam i chyba się nie wyśpię do szkoły ;/

No i jak? Wiem, że trochę nudno i krótko, ale obiecuję się poprawić ;)

środa, 7 sierpnia 2013

EGfBTR 16 - Final Countdown

Witam was z nowym odcinkiem :D Nie mogę uwierzyć, że to już połowa wakacji minęła... NO, a teraz bez przeciągania, zapraszam:

W końcu nadszedł ten ponury dzień. Dzień wyjazdu. Właśnie teraz mieliśmy wrócić do domu, do Polski. Mieliśmy pożegnać to wszystko. Nowych przyjaciół, miasto słońca i eeh Jack'a.
Spakowałam wszystko co tylko miałam. Moje pamiątki, ubrania i całą masę zdjęć z chłopakami. Aaaaaaaah, ja nie chcę wracać! Chcę tu zostać!

O około 10.00 do hotelu przyjechał James, pożegnać się. Myślałam, że żegnaliśmy się dnia poprzedniego. To było słodkie, że jednak przyjechał znowu.
-Nie mogłem nie przyjść i nie powiedzieć ci "do zobaczenia"
-James, to słodkie będę za tobą, tak strasznie tęsknić!
-Mam coś dla ciebie...
Chłopak wyjął z kieszeni małe pudełeczko, a w nim była para pięknych kolczyków w kształcie serduszek *.*
-James, to niesamowite! dziękuję ci!
 I od razu go pocałowałam. Słyszałam jak Juliette i Camille zaczęły się śmiać i żartować z nas, ale to nie miało znaczenia, bo ja byłam w objęciach mojego ukochanego.

Po około godzinie pod hotel podjechała limuzyna, która miała zabrać nas na lotnisko. Dziewczyny wzięły walizki i zeszły na dół. Ja zostałam chwilę dłużej, nie chciałam się rozstawać z tym miejscem. Jedynym pocieszeniem było to, że mieliśmy tu wrócić.
Rozmyślałam o tym wszystkim co wydarzyło się przez ostatnie dwa tygodnie, kiedy nagle usłyszałam:
-To był dobrze spędzony czas
Ujrzałam stojącego w drzwiach Logana.
-Co ty tu robisz Henderson?
-Przybyłem się pożegnać
-A więc żegnam
Rozłożył ręce, a ja przytuliłam się do niego. Tak... tak bardzo będę tęsknić...

Lot dłużył się niemiłosiernie. W końcu jednak ujrzałam znajomy widok. samolot wylądował, a my skierowałyśmy się do wyjścia.
Powrót do nudnej normalności za 3... 2... 1...

wtorek, 6 sierpnia 2013

EGfBTR 15 - What ya mean?!

Hejo! Przybywam z nowym odcinkiem, strasznie przepraszam, że tak długo, ale mam słaby dostep do maszyny na której da się pisać i jest internet i cudem jest to, że mi sie udało ;) Będzie trochę nudno i strasznie krótko, sorki, ale hej, hej! Wakacje! No teraz bez przeciągania, zapraszam:

Obudziłam się o 11.45. Przypomniałam sobie, że za 30 minut byłam umówiona w studiu filmowym z chłopakami. Teledysk sam się nie nakręci. Nawet nie bardzo wiedziałam do jakiej piosenki, ale to nie ma znaczenia. Ważne z kim.
Ubrałam się w biały koronkowy top, szorty, biały żakiecik i szare czółenka z kokardami.

Wybiegłam z domu. Byłam strasznie zdenerwowana, bo miałam 10 minut, żeby dostać się na drugi koniec miasta ;/
Nagle, tuż przede mną zatrzymał się srebrny mercedes. KENDALL otworzył mi drzwi i wrzasnął:
-Riv, wsiadaj!
Ze spokojem spełniłam jego "rozkaz" i wsiadłam do samochodu.
-Co ci się tak spieszy?
-No nie wiem, może dlatego, że za 10 minut mamy być na planie, a tam nie wolno było parkować!!!
-Dobra, już uspokój się, bo ci jeszcze żyłka pęknie...
Blondyn spojrzał na mnie groźnie, a ja się zaśmiałam.

Po chwili Kendall zaparkował na parkingu studia Collosall. Udało nam się zdążyć na czas. Wbiegliśmy do środka.

Piosenka była niesamowita, a przez cały teledysk zachowywalismy się jak zwykli przyjaciele, biegaliśmy po całym planie, oblewaliśmy się sokami, biliśmy poduszkami i takie tam. Było niesamowicie.

Kiedy już skończyliśmy James odwiózł mnie do domu.
-Wiesz co?- zaczął parkując pod hotelem- mam wrażenie, że ty i Logan jesteście bardzo zżyci...
-James, chyba nie sądzisz, że...?
-Nie, nie... tylko, a zresztą nie ważne...
-Aahhh... James proszę cię- westchnęłam po czym delikatnie pocałowałam go w usta, a on ciepło się uśmiechnął.

Kiedy byłam już w pokoju i leżałam na łóżku, próbując zasnąć, Juliette spytała:
-I jak było?
-Fajnie
-Ale pewnie najlepiej pracowało ci się z Loganem...
-Co? Co masz na myśli?
Jednak Julie już nie odpowiedziała, bo zasnęła, chociaż pewnie i tak tylko udawała...