Because you have only one chance to change your life to eternal, you can have love, friends and fame, don't miss your chance.



poniedziałek, 9 września 2013

I will never forget... Her...

Z okazji nowego roku szkolnego, jako, że ide do liceum, to jest też jednorazówka, dość smutna, będzie złe zakończenie, chyba, że ktos będzie chciał drugą część, wtedy to nie wiem. Zapraszam na jednorazówkę z punktu widzenia Logana.
 




2 miesiące wakacji minęły ot tak. Teraz nadszedł czas szkoły. Tia... liceum. Nowa szkoła, nowi znajomi, wszystko nowe. Po mimo wszystkiego miałem jakieś takie dziwne wrażenie, że o tym roku nigdy nie zapomnę, że zdarzy się coś co będzie boleć. Oczywiście od razu pomyślałem, że to dlatego, że ide do nowej szkoły. Gdybym tylko wiedział...

2 września wszedłem do budynku szkolnego. Na moje szczęścię był ze mną mój najlepszy kumpel  Kendall. Kiedy tylko zaczęła się lekcja usiedliśmy w ławce, niestety bardziej z przodu. Oczywiście pierwsza nudna lekcja, nauczycielka zaczęła pytać kim byśmy chcieli zostać. Prawie jak w przedszkolu -.-
Wszyscy gadali o prawnikach, lekarzach badź innych nudnych zawodach.
-Chciałabym być kimś złym- odezwał się jakiś dziewczyński, lecz pełny nienawiści głos z tyłu sali. Od razu się odwróciliśmy. Tak jak wszyscy.
Z tyłu sali siedziała wysoka dziewczyna, w czarnej, skórzanej kurtce, z ćwiekami. Miała długie brązowo-rude-blond włosy i błyszczące, czekoladowe oczy (błąd poprawiony). Była urocza.
-Słucham?- zapytała oburzona nauczycielka- czemu chcesz być kimś złym?
-Bo nienawidze ludzi i chce żeby cierpieli
-Wow- szepnął Kendall z błyskiem w oczach. Muszę przyznać, że spodobała mi się ta dzikość w jej oczach.

Po lekcji dziewczyna jak najszybciej wyszła z klasy. Nawet nie zdążyłem do niej podejść.
Na szczęście po 5 minutach krążenia po korytarzu znalazłem ją przy jej szafce. Śmiało podszedłem.
-Hej- zacząłem z udawanym luzem, opierając się o szafki- Logan jestem, a ty?
Dziewczyna zmierzyła mnie od stóp do głów, tym ponętnym, dzikim, pełnym goryczy spojrzeniem.
-Nie obchodzą mnie takie typy jak ty, co cały czas chcą udawać kogoś kim nie są
Troche mi sie głupio zrobiło
-Niee... ja tylko, chciałem się zapoznać z kimś nowym, a ty wydajesz się być interesującą osobą.
I wtedy zobaczyłem coś słodkiego, co spowodowało, ze przez całe ciało przeszedł mi taki przyjemny dreszcz. Uśmiechnęła się.
-Riviera, od teraz jesteśmy kumplami, nie zapominaj o tym
-Nigdy.

Przez noc nie mogłem spać, nie wiem czemu, ale cały czas myślałem o niej, o Rivierze. To było trochę dziwne, ale w jakiś, niewytłumaczalny sposób, zależało mi na niej. Dziwne.

Następnego dnia szybko poszedłem do szkoły. Kendall zapoznał mnie z dwoma chłopakami- Jamesem i Carlosem. Fajni goście. Niestety nigdzie nie widziałem Riviery. Coś podkusiło mnie, żeby zejść do piwnicy.
Tak, była tam, cała zapłakana.  Rozmazany tusz spływał po jej delikatnych policzkach.
-Co się stało?- spytałem podchodząc
-Odejdź- powiedziała tonem pełnym nienawiści, to mnie jednak nie zniechęciło i zrobiłem krok w jej stronę.
-Odejdź!- tym razem krzyknęła, ale po chwili poprzednim tonem dodała- Proszę zostaw mnie.
-Nie mogę, jesteśmy przyjaciółmi, pamiętasz?
Riviera podeszła do mnie i przytuliła się. Cieszyłem się, że to zrobiła.

Przez 20 minut słuchałem historii jej życia. Wiedziałem już z kim mam do czynienia, dziewczyną o mrocznej smutnej przeszłości, znienawidzonej przez otoczenie.
Coś podkusiło mnie i pochyliłem się w jej kierunku, jej reakcja była szybka, wstała i uciekła. Nie chciała żebym ja całował.
Natychmiast pobiegłem za nią. Wybiegła ze szkoły. Próbowałem ja dogonić, ale była szybsza. Wybiegła na ulicę
To wszystko stało się tak szybko...

Krzyk pełen bólu, pisk opon, chrzęst łamanych kości, plusk rozbryzgującej krwi.

W jednej chwili każdy dźwięk był taki głośny i czysty. Nigdy nie zapomnę tego widoku... nigdy nie zapomnę... o Niej...

I co sądzicie? Komentujcie :)