Siemano! Wiem, że wczoraj wstawiałam nowy odcinek, ale mam przypływ weny i teraz pisze już 8, ale na razie mamy 7 odrobinę dłuższy niż zazwyczaj, na foty bohaterów musicie poczekać jeszcze trochę ;/ ale spoko już nie długo, a teraz zapraszam:
Przez uchylone drzwi zajrzałam do środka. Za szybą stali czterej przystojniacy. Od razu ich poznałam, po mimo iż stali tyłem do mnie. Kendall, James, Logan i Carlos. Śpiewali piosenkę "Time of our life". Serce zaczęło mi mocno walić. Moi idole stali tylko kilka metrów ode mnie i śpiewali! Słyszałam ich na żywo! Czy moze być lepiej?! Już pierwszego dnia dzieją się takie cuda! Przez myśl przemknęła mi opcja wejscia tam i przedstawienia się, ale co jak będę miała kłopoty? Nie jestem aż tak odważna.
-Co ty robisz?- usłyszałam za sobą głos Julie i aż podskoczyłam.
-Tam, tam! tam są Big Time Rush!- pisnęłam próbujac się opanować.
-Pokaż!- entuzjastycznie powiedział Camille uśmiechając się, po czym obie wepchnęły się na mnie. Patrzyłyśmy z niedowierzaniem, kiedy nagle drzwi zaczęły się ode mnie odsuwać, a dziewczyny puściły mnie, przez co wpadłam do pokoju, same natymiast się schowały. Rozległ się huk, a ja zderzyłam się z podłogą. Zrobiło sie cicho. Natychmiast zaczęłam pocierać bolące czoło. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, ze ktoś stoi przede mną. Natychmiast zaczęłam sie czołgać do tyłu z zamierem ucieczki, ale Kendall złapał mnie, podniósł i przycisnął do siebie. Spojrzałam na nich i kretyńsko się uśmiechnęłam.
-Noo część, chłopaki, co tam słychać- zaczęłam nie pewnie, a oni wymienili zdziwione spojrzenia. Niepostrzeżenie wyjęłam telefon i cyknęłam sobie fotkę z blondynem, który na chwilę stracił orientację, a ja szybko się wyrwałam, ale oni zagrodzili mi wyjście, przez co wpadłam w ramiona Logana, a wyglądało to tak jakbyśmy się przytulali. Henderson odwrócił mnie, a Carlos spytał:
-Kim jesteś?
-I dlaczego tu jesteś?- dodał Logan, a ja na niego spojrzałam, na żywo był jeszcze ładniejszy. O mój Boże! Byłam w ramionach LOGANA HENDERSONA!
-Cóż ja jestem...- zaczęłam, ale nagle do pokoju wszedł Goodman ze swoja świtą i tymi zdradzieckimi babami! Już ja się z nimi policzę! Jak mogły mnie tak zostawić?!
-Riviera, tu jesteś- rzekł, a ja z przepraszającym uśmiechem, pomachałam mu- widzę, że poznałaś juz pieski Falcona, miło, ale musicie poznać jeszcze pare zasad, które będą was obowiazywały przez te 2 tygodnie
Przerażał mnie sposób w jaki on mówił, nie dało się wyczuć czy się cieszy, czy jest zły, mówił tak bez uczuć.
-G-Man, kim one są?- zapytał Carlos, wskazując na naszą trójkę.
-Pytanie powinno brzmieć raczej , czemu ta laska nie jest moja- powiedział James, wskazujac na mnie z uśmiechem, a ja odwzajemniłam uśmiech.
-Taa... to jest nowy girlsband, na którym zarobie miliony, Carlos nie nazywaj mnie G-Man, a ty James odwróć wzrok od Riviery. Natomiast co do was- zwrócił się w naszym kierunku- Zapraszam za mną.
Posłusznie poszłyśmy za nim do jego gabinetu.
Arthur rozsiadł się w swoim fotelu i spojrzał na nas. Przyznam, że troche mnie to wystraszyło. Brr...!
-Drogie panie, przez te 2 tygodnie macie ostro pracować, a nie bawic się, dlatego mam dla was pare zakazów. 1.Nie wolno wam oddalać się z okręgu studia i hotelu, 2. Nie wolno wam widywać się z Big Time Rush, 3. NIe wolno wam...
-Czemu akurat BTR- spytałam przerywając mu.
-bo macie marne szanse na spotkanie innych gwiazd, ale jakby co chodzi o wszystkich słwnych, no dalej, 3. Nie wolno wam gadać ani się kontaktować z Big Time Rush, 5. Nie wolno wam randkować z Big Time Rush- przy piątej zasadzie spojrzał na mnie a to mnie odrobine zdziwiło- i na koniec 6. stawiacie się w studiu na każde zawołanie, czy to jest jasne?
-Jasne- odpowiedziałyśmy chórem.
-Wspaniale! Możecie iść- na jego twarzy zagościł uśmiech, a my wyszłysmy ponuro z jego gabinetu. Pod drzwiami stali chłopcy i podsłuchiwali, kiedy nas zobaczyli, zaczeli gwizdać i patrzeć w sufit, z nadzieją, ze nie zwrócimy na to uwagi, ja jednak szepnęłam:
-I co fajnie się podsłuchiwało?
-Nawet nie wiesz jak bardzo wkurzają mnie te zakazy- powiedział James, ale ja go olałam, chociaż jego słowa wywołały u mnie przyjemny dreszcz. Mmhm... Po chwili jednak wróciłam do gabinetu.
-Dlaczego spojrzał pan na mnie mówić o zasadzie 5?- spytałam, z nadzieją, że usłyszę "tak po prostu", ale nie...
-Wiemy o was wszystko, jesteś straszna flirciarą i ich wielką fanką, uwielbiasz Logana, jesteś w jego typie i wzajemnie, Carlos lubi zabawne dziewczyny, które lubią corndogi, Kendall chciałby chodzić z kimś pomysłowym i szalonym, a ponad to wpadłaś Jamesowi w oko dzięki urodzie i stylowi.
Zamurowało mnie.
Wróciłam do pokoju, dziewczyny siedziały na łóżkach w piżamach i malowały paznokcie. Ja jakos nie miałam nastroju, żeby do nich dołączyć. Wykapałam się, ubrałam w pizamę i położyłam ignorujac dociekliwe pytania Julie i Camille. Nie mogłam zasnąć. Myśl, że mogłabym być dziewczyną jednego ze swoich idoli, nie dawała mi spokoju. No bo to prawda Logan ma to czego bym chciała. Ale to nie wystarczy, żeby stworzyć idealny zwiazek...
Oj w następnym będzie się działo ;) a co myślicie o tym?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz