Because you have only one chance to change your life to eternal, you can have love, friends and fame, don't miss your chance.



wtorek, 18 czerwca 2013

Tears of Truth, part two

HElloł! :D Mam wrażenie, że od ostaniego posta minęły całe wieki :) No, ale co tam
Zapraszam was na druga i ostanią część mojej pierwszej jednorazówki. Mam nadzieję, że się wam spodoba, a zatem TA DAM:

Moje słone łzy kapały na koszulę chłopaka, który trzymał mnie w ojęciach i obserwował mnie z zainteresowaniem. Wiedziałam to, bo czułam jak jego wzrok analizował każdy mój ruch. Dopiero po chwili odważyłam się spojrzeć mu w twarz. Był bardzo przystojny. Miał ciemno brązowe włosy i ciemne, piękne oczy. Był wysoki i uroczy. Łał.
-Wszystko w porządku?- spytał po chwili.
-Tak, tak... nie
-Nie martw się, wszystkie problemy w końcu same się rozwiązują
-Taa... jasne
-Chcesz o tym pogadać?
-Nie
-Więc słucham
Opowiedziałam mu o wszystkim co ostatnimy czasy się spieprzyło, o Andrei, Juliette i Victorii, o tym wszystkim co mnie boli, a on słuchał w zamyśleniu. Nawet nie zauważyłam, że przeszliśmy cały park. Za każdym razem próbował mnie jakoś pocieszyć, ale na marne.
-Mam pewien pomysł, chodź ze mną- zaproponował po chwili Logan, bo tak się owy chłopak nazywał, jak się okazało.

Weszliśmy do ogromnego studia nagraniowego. Byłam tym zachwycona.
-Ale po co...?- wydukałam nadal nie mogąc uwierzyć w to gdzie jestem, a Logan tylko się zaśmiał.
-Wiesz, kiedy mam jakiś problem, przychodzę tu i śpiewam o nim, ty też spróbuj.
-Dobrze.


Zza grubej szyby przyglądałam się jak mój nowy przyjaciel włącza sprzęt. Nie pewnie trzymałam mikrofon. I czekałam na jakiś znak, że mogę zacząć, chociaż nawet nie wiedziałam jak. Kiedy takowy znak nadszedł, wzięłam się w garść i zaczęłam śpiewać.
Słowa wypływały z moich ust bez opamiętania. Chyba nawet obraziłam kogoś w pewnym momencie, ale to mnie teraz nie interesowało.
...Breake, breake, breake my soul
We're stay together
I don't think so
That's your decision, I hope wrong...
Kiedy skończyłam Logan zaczął klaskać. Tego się niespodziewałam. Nawet nie sądziłam, że potrafię wymyślić piosenkę!
-To było niesamowite
-Dzięki i w ogóle dziękuję ci za pomoc
-Nie ma sprawy, chcesz się jutro spotkać?
-Jasne.

Weszłam na teren szkoły. Tej cholernej szkoły. Ku mojemu zdziwieniu o mur opierał się uśmiechniety Logan.
-I jak humor dzisiaj?- zapytał, witając mnie buziakiem w policzek.
-Całkiem, całkiem
Zaczeliśmy rozmawiać, kiedy nagle skapnęłam się, że jest 5 mnut po dzwonku, a ja mam teraz matmę. Od razu pobiegłam do klasy. Wszyscy jeszcze stali i się rozpakowywali.
-Przepraszam za spóźnienie!- wrzasnęłam, otwierajac drzwi.
-Proszę jej wybaczyć, zagadałem ją pod szkołą- dodał Logan, kóry znikąd wyrósł za mną. Wszyscy od razu zaczeli szeptać i chichotać. I tak całą lekcje.
Na przerwie wyszłam przed szkołę, gdzie chłopak już czekał.
-Muszę ci coś powiedzieć- zaczął, a ja spojrzałam na niego pytająco.- Może i znamy się ledwo dwa dni, ale to były najpiękniejsze dwa dni mojego życia?
-Co chcesz przez to powiedzieć?- spytałam, zauwżyłam, że przez okna obserwuje nas cała moja klasa.
-Riviero Candy, kocham cię!
Nie wiedziałam co powiedzieć, więc po prostu przyciągnęłam go do siebie i namiętnie pocałowałam. NAJWSPANIALSZA CHWILA W CAŁYM MOIM ŻYCIU!

Potem jednak musiałam wrócić do klasy, nie obyło się bez ciekawskich pytań i drobnych zazdrosci ze strony kilku dziewczyn, ale najważniejsze jest to, że kocham Logana, jesteśmy ze sobą drugi miesiąc, jesteśmy szczęśliwi, a ja coraz żadziej jestem smutna. Tak więc, tak, jest ktoś taki, na tym dzikim świecie, kto pokona wszystkie twoje problemy, jego imie to Miłość...

Jak wrażenia? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz